Wiem jak niesamowicie trudno jest zacząć. Początki nigdy nie były najłatwiejsze. Ciągłe odkładanie wszystkiego ”na jutro” nie jest mi obce. Jeszcze tylko jeden batonik,jedno ciastko,ostatnia pizza w tym miesiącu. Brzmi znajomo, prawda? Jednak odnalezienie w sobie motywacji nie musi być trudne. Wystarczy zobaczyć, jaką frajdę daje zdrowy tryb życia. Serio,ja jestem tego dowodem. Jeszcze niedawno nie wyobrażałam sobie dnia bez słodyczy. Zjedzenie czegoś słodkiego było swoistym poobiednim rytuałem. Moim największym problemem było to,że nigdy nie znałam umiaru. Mogłam jeść słodkości bez końca, nie czując się zasłodzona. Do tej pory mi to zostało ,ale mam pewien sposób, jak sobie z tym radzić.
Jak to mówią najtrudniejszy jest zawsze pierwszy krok, później to wszystko jakoś idzie! Tym pierwszym krokiem często jest jakaś drobnostka np. powstrzymanie się od podwójnego deseru, zjedzenie połowy batonika, jednego kawałka pizzy mniej. Trzeba to robić stopniowo, ekstremalne wyrzeczenia nie prowadzą do niczego dobrego. Szybko zniechęcają, wprawiają w zły nastrój i ciągłe zdenerwowanie. Przychodzą momenty,kiedy mamy dość,marzymy o porcji lodów albo truskawkowej czekoladzie,to całkowicie normalne. Ważne są dni, kiedy dajemy sobie odpocząć. Można np. wybrać sobie jakiś dzień tygodnia, w którym jemy absolutnie wszystko, na co mamy ochotę. I nie należy tego żałować, wyliczać sobie kalorii! W ogóle dla mnie liczenie kalorii jest totalnym absurdem. Wiadomo,że sytuacja wygląda zupełnie inaczej u osób cierpiących na jakieś choroby,w przypadku których takie zachowania są konieczne. Uważam jednak ,że zdrowi ludzi nie powinni obsesyjnie walczyć z nimi. Życie jest krótkie, nie wariujmy na punkcie cyferek! Dieta dietą,ale tu chodzi o to,że to ma sprawiać nam radość,a nie przytłaczać i wpędzać w depresję. W przeciwnym razie zmiana nie ma najmniejszego sensu. Po takich wagarach posiłkowych trzeba szybko wrócić do postanowionego trybu i realizować zamierzony cel. Systematyczne eliminowanie niezdrowych,tuczących produktów z czasem staje się nawykiem. Robi się to automatycznie, bez zastanowienia sięgając po koktajl,wodę a nie colę.
Wierzcie mi zdrowe nawyki żywieniowe to także spokój ducha i pozytywna energia, która przekonuje nie jednego pesymistę. Mała zmiana,duży sukces, to jak wchodzicie w to?
Next Post: